Zmarli i pamięć o nich w wierzeniach dawnych Słowian

Wyobrażenia pośmiertnego losu człowieka stanowiły istotny składnik kultury duchowej Słowian. Wierzenia eschatologiczne łączyły się z przywiązywaniem ważnych funkcji obrzędom, zwyczajom i rytuałom pogrzebowym. Praktykowanie tradycyjnej obrzędowości pozwalało na symboliczne towarzyszenie zmarłemu w przejściu na „tamten świat” oraz kultywowanie pamięci o zmarłych w jego najbliższej wspólnocie.

W świecie słowiańskich wyobrażeń śmierci nie traktowano jako ostatecznej granicy ludzkiego bytowania. Wierzono bowiem w możliwość ingerencji zmarłego w życie jego najbliższej wspólnoty. Z tego względu czas, który upływał od momentu naturalnej, „dobrej” śmierci do pochówku człowieka wyznaczał okres starań rodziny i najbliższych o zapewnienie zmarłemu godziwego, czyli zgodnego z przyjętym rytuałem pochówku. Starano się w ten sposób zjednać duszę zmarłego i zapewnić sobie jej przychylność. Inaczej traktowano zaś dusze ludzi, którzy zmarli śmiercią gwałtowną lub podejrzaną. Wierzono, że stawały się one duchami nieprzyjaznymi, przebiegłymi i złośliwymi. Za miejsca szczególnego kontaktu między światem zmarłych i żywych uznawano punkty graniczne, pozbawione wyraźnej przynależności, takie jak bezdroża lub skrzyżowania dróg.

Kontakty żyjących i martwych w świetle słowiańskich wierzeń mogły nabrać charakteru szczególnej więzi czy wręcz zażyłości. Od umarłych oczekiwano ujawniania tajemnic świata pozaziemskiego, a także dopraszano się wyjawienia przyszłych losów żyjących. Obcowanie z powracającymi z „tamtego świata” zmarłymi miało dokonywać się w określonych porach roku zwanych zaduszkami, gdy starano się zapewnić pomyślność ze strony duchów przodków. Inaczej niż dziś, nie miały one wówczas „oficjalnej” daty w kalendarzu, ale utożsamiane były z porami roku oraz następującymi cyklami gospodarczymi. Stąd też zaduszki, czyli – jak wierzono - czas szczególnie intensywnego kontaktu ze zmarłymi, odbywały się kilkukrotnie w roku: w okresie jesiennym, zimowym i wiosennym. Kult zmarłych ulegał osłabieniu w lato, gdy następowały szczególnie intensywne prace rolne.

Źródła pisane z okresu średniowiecza zarejestrowały szereg obrzędów o niewątpliwej przedchrześcijańskiej genezie, które u swych źródeł związane były z kultem przodków. Takie obrzędy odprawiane były chociażby w okresie przesilenia wiosennego. Słowianie świętowali wówczas tzw. Radunicę, czyli święto ku czci zmarłych o wspólnym, rodzinnym i rodowym charakterze. Wierzono, że zmarli nawiedzają wówczas domy swoich żyjących krewnych w poszukiwaniu kontaktu i pożywienia. Elementem stale powtarzającym się w obrzędach ku czci zmarłych był zwyczaj przygotowywania posiłków dla dusz bliskich zmarłych. Był on obecny także podczas zaduszek jesiennych. Ich termin przypadał zazwyczaj na okres między 4 a 15 października. Niewątpliwie ważnym momentem w corocznych obrzędach na cześć zmarłych był również okres przesilenia zimowego i związany z nim najkrótszy dzień w roku. W kalendarzu chrześcijańskim został on utożsamiony z grudniowym świętem św. Łucji. Okresem równie ważnym dla kultu przodków były Gody przypadające w porze zbliżonej do dzisiejszego Bożego Narodzenia. Wierzono, że w tym czasie granica między światem żywych i umarłych staje się szczególnie krucha, a kontakt ze zmarłymi wymagał swoistego „ugoszczenia” dusz kołatających do domów swoich bliskich w poszukiwaniu posiłku.

Przyjęcie chrześcijaństwa skutkowało stopniowymi zmianami tradycyjnego podejścia do kultu przodków. Odbywało się to jednak z wolna, pod wpływem perswazji i krzewienia sposobów upamiętniania zmarłych, które aprobował Kościół. Propagowano m.in. przypadające na początek listopada Święto Wszystkich Świętych (1 XI) oraz Dzień Zaduszny (2 XI) jako czas modlitwy i refleksji. Najstarsze ślady obchodzenia Dnia Zadusznego, podczas którego modlono się za dusze zmarłych, sięgają w Polsce XII wieku. Tradycyjny świat wierzeń przedchrześcijańskich łączył się zatem z postulowanym przez Kościół modelem upamiętniania zmarłych, tworząc synkretyczną warstwę przekonań, do niedawna obserwowaną jeszcze w bogatych i różnorodnych warstwach obrzędowości ludowej.

Na koniec można zadać pytanie o sens i wymowę słowiańskiego kultu przodków. Po pierwsze należy stwierdzić, że pamięć o zmarłych miała charakter cykliczny, wyznaczany przez rytm przyrody i cykl prac rolnych. Właściwe kultywowanie pamięci przodków miało stanowić również gwarancję powodzenia w trudach dnia codziennego. Nie można oprzeć się wrażeniu, że słowiański kult przodków opierał się na silnym przekonaniu o szczególnym związku między pomyślnością żyjących a kultywowaniem pamięci o zmarłych. Kolejną istotną cechą może być fakt wspólnotowego wymiaru pamięci o przodkach. Utrwalone w szeregu obrzędów sposoby upamiętniania zmarłych u swych podstaw miały właśnie wspólne przeżywanie pamięci o przodkach oraz przekonanie o tym, że ziemski los człowieka wpisany jest w kontekst następujących po sobie pokoleń.

Dr Wojciech Zarosa
Zakład Badań Przemian Kulturowych i Nauki
Instytut Historii UJK

Ilustracja 1: Dziady, pradziady, przychodźcie k’nam!, Przedstawienie dziadów na Białorusi, Stanisław Bagieński, Tygodnik Illustrowany, nr 44, 1904 (s. 67)
Ilustracja 2: Czesław Borys Jankowski, ilustracja z książki "Dziady I, II, IV," Adama Mickiewicza, 1896, Lwów, fot. Biblioteka Narodowa Polona